Nie, nie zapadłam w sen zimowy. Tylko czytam. Teraz na przykład o Krwawej Lunie. Ci, co dobrze znają historię, wiedzą, że chodzi o Julię Prajs-Brystiger, która w czasach najciemniejszego PRL-owskiego terroru kierowała Departamentem V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.