Za Lemem po Lwowie

Lem i Lwów - kamienica, w której się urodził. Fot. Wikimedia.pl

W oknie restauracji przy ulicy Szewczenki, przed wojną ulicy Akademickiej, do której wpadam przy okazji każdego niemal pobytu we Lwowie, być może już zawsze będę dostrzegać cień twarzy chłopca, którego imieniem nazwano jedną z planetoid. Jak zaczarowany wpatruje się w marcepanowe i migdałowe dziwy spod ręki mistrza Zalewskiego, najsłynniejszego przed stu laty cukiernika. Tę podróż w czasie i to wzruszenie zawdzięczam Annie Gordijewskiej i Mariuszowi Olbromskiemu, autorom książki „Lwów Stanisława Lema”.

„Tamten świat był mi dany jak ziemia, jak coś, co stanowi ostateczne, trwałe ugruntowanie wszystkiego”, powiedział 80-letni Stanisław Lem w książce „Świat na krawędzi” – wywiadzie-rzece, który przeprowadził z nim Tomasz Fijałkowski. Uważał Lwów za miasto, które go ukształtowało i wiele razy wracał do tej krainy w wywiadach i książkach, nie tylko w autobiograficznym „Wysokim Zamku”. Obrazy z dzieciństwa wplatał w literackie dzieła, a i wspaniałą cukiernię umieścił w „Obłoku Magellana”.

Opracowanie książki „Lwów Stanisława Lema”, która pozwala ruszyć tropem pisarza uliczkami „zawsze wiernego” miasta, to pomysł, który cieszy nie tylko miłośników jego książek, ale wszystkich zainteresowanych historią i miastem – pozwala nie tylko zachwycić się jego zabytkami, ale przede wszystkim spojrzeć na nie jako na miejsce kształtujące twórcę, źródło inspiracji, które dało początek nowym literackim światom. Jest to zasługa duetu autorów tego wydawnictwa. Anna Gordijewska, urodzona we Lwowie Polka, dziennikarka, pasjonuje się historią miasta. Przez 18 lat pracowała społecznie w polskim „Radiu Lwów”, a w 2013 roku wzmocniła zespół „Kuriera Galicyjskiego”. Reżyseruje filmy dokumentalne i współtworzy program „Studio Lwów”, emitowany w TVP Polonia. Anna jest autorką wszystkich zdjęć współczesnego Lwowa, umieszczonych w albumie. Ich nieodzownym uzupełnieniem są cytaty Lema i towarzysząca im opowieść o wędrówce przez miasto, niemal pod rękę z pisarzem, autorstwa Mariusza Olbromskiego. Poeta, prozaik i działacz kultury, niegdysiejszy dyrektor Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej w Przemyślu i Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawiskach, z wrażliwością literata i okiem muzealnika wiedzie czytelników książki krok w krok za obiektywem aparatu Anny Gordijewskiej.

Okadła książki – albumu „Lwów Stanisława Lema”. Fot. Alina Bosak

W mieszkaniu Stanisława Lema

Dziennikarce udaje się wejść do dawnego mieszkania Lemów przy ul. Brajerowskiej 4 (obecnie Bohdana Łepkiego). Fotografuje piece „z białych popękanych w drobniutką siateczkę kafli”, które wyglądają tak samo, jak opisuje je Lem, jakby zastygły w czasie. Anna patrzy też przez okno na podwórko, na którym cyrkowe sztuczki dla mieszkańców kamienicy przedstawiają lwowskie grupy artystyczne. Oko dziennikarki wrażliwe jest na szczegóły. Od panoram przechodzi do drobiazgów, które musiały przykuwać uwagę najinteligentniejszego dziecka we Lwowie (jak ktoś określił małego Stasia, widząc wynik badania IQ).

Widok na Lwów z dachu w Domu Kawy. Fot. Alina Bosak

Widzimy więc najbliższą okolicę, mglisty dzień w Ogrodzie Jezuickim (dziś Park im. Iwana Franki) niedaleko mieszkania Lemów, gdzie chodził na spacery i zachwycające rzeźby Teodora Rygiera na budynku dawnego Uniwersytetu Jana Kazimierza, które podziwiał wędrując niegdysiejszą ulicą Marszałkowską. Rynek z Czarną Kamienicą, widywaną w codziennej drodze do gimnazjum, i Wysoki Zamek, który od gimnazjum dzieliły dwa tramwajowe przystanki. Za autorami albumu zadzieramy głowę na filigranowe choć potężne konstrukcje Dworca Głównego, które wykonała Fabryka Wagonów i Maszyn L. Zieleniewskiego w Sanoku, patrzymy na rotundę Targów Wschodnich, gdzie po raz pierwszy pokazano Panoramę Racławicką.

Drzwi do dawnego mieszkania Lemów. Repr. zdjęcia Anny Gordijewskiej z książki „Lwów Stanisława Lema”

Lem: Czasem chciałbym, żeby to było snem

W publikacji każde z tych miejsc opatrzone jest Lemowym wspomnieniem, i opowieścią Olbromskiego o historii zabytku, jego twórcy, obyczajach mieszczan z nim związanych – smaczki owe sprawiają, że spacer z takimi przewodnikiem nabiera dodatkowych sensów, staje się osobistym spotkaniem z pisarzem i dawnymi mieszkańcami Lwowa.

Rzeźba na dawnym budynku UJK (obecnie Lwowski Uniwersytet Narodowy im. Iwana Franki) w książce „Lwów Stanisława Lema”.

Książka ukazała się pod koniec 2021 roku, który był Rokiem Lema ze względu na przypadające we wrześniu stulecie urodzin pisarza. Czytana dziś sprawia, że zachwyt nad zabytkami, przywodzącymi na myśl Wiedeń i Paryż, miesza się z lękiem o przyszłość miasta w ogarniętej wojną Ukrainie. Przy zdjęciu każdej rzeźby, maszkarona, przy rycerzach podpierających gzyms na fasadzie Radia Lwów, przypominają się wojny byłe i obecna – barbarzyństwo, które nigdy nie powinno się wydarzyć. Czasem chciałbym, żeby było snem, powiedział Lem.

***

„Lwów Stanisława Lema”, Anna Gordijewska, Mariusz Olbromski, wyd. Biblioteka Kuriera Galicyjskiego, Lwów 2021.

Na zdjęciu głównym: Lem i Lwów – kamienica, w której się urodził. Fot. Wikimedia.pl

Related posts

Leave a Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.