Zadziwiające, jak celnie dobrany został program 02 Festiwalu Nowego Teatru w Rzeszowie. Jakby jego twórcy przewidzieli niekończącą się rzekę uchodźców, zamachy w Paryżu i kryzys konstytucyjny w Polsce. A może nie ma się co dziwić? Wszak artyści to ludzie z nerwami na wierzchu, więc szybciej od innych wyczuwają emocje i myśli, którymi wypełnia się świat.
Przez dziesięć październikowych dni 2015 r. Rzeszów był centrum teatralnych wydarzeń w Polsce. Na scenie Teatru im. Wandy Siemaszkowej, który od 54 lat jest gospodarzem Rzeszowskich Spotkań Teatralnych (RST) zaprezentowano najciekawsze premiery polskich scen z ostatniego roku. Wszystkie mieściły się w aktualnej formule RST, które od roku funkcjonują jako Festiwal Nowego Teatru.
W wstępie pofestiwalowego programu Joanna Puzyna-Chojka, dyrektor RST –Festiwalu Nowego Teatru podkreślała: „(…) chcemy traktować festiwal jako okazję do włączenia rzeszowskiego teatru w nurt przemian współczesnej sztuki. I nie tylko sztuki. Chcemy bowiem widzieć teatr w sieci powiązań, jako istotny element życia publicznego: odbicie toczących się w nim sporów, projekcję możliwych scenariuszy, wreszcie – to najbardziej utopijny koncept – narzędzie formowania świadomości widzów, uwalniania jej od zbiorowych leków i fantazmatów które dziś osłabiają naszą gotowość do gestów solidarności z rzeszą uchodźców napływających do Europy z krajów objętych wojną.”
Jeszcze zanim owa rzeka uchodźców zaczęła płynąć, dyrektor festiwalu zdecydowała, by 02 FNT zadedykować Christophowi Schlingensiefowi, nieżyjącemu już, wybitnemu niemieckiemu reżyserowi filmowemu, teatralnemu i operowemu. Ten głosiciel wolności sztuki zasłynął m.in. performansami, zmuszającymi ludzi o różnych poglądach do ważnych dyskusji. Do takich akcji należało m.in. umieszczenie w centrum Wiednia, w mieszkalnym kontenerze 12 uchodźców, których zachowanie śledziły kamery, a wszystko transmitowano przez Internet. Widzowie, niczym w programie Big Brother, mieli decydować, kogo usunąć, a kto na końcu zdobędzie nagrodę – pieniądze, rękę księcia lub księżniczki i austriackie obywatelstwo.
Aktualność tematyki, jaką zajmował Schlingensief, przypomina, że wrzenie świata nie zaczęło się wczoraj, gdzieś nieustannie toczą się wojny, religijne poglądy dzielą świat, a kolejne pokolenia żyją w poczuciu zagrożenia nadciągającą rewolucją. Te nastroje oddawały też spektakle, jakie miała okazję zobaczyć rzeszowska publiczność. Poczynając od premiery przygotowanej przez gospodarza festiwalu Teatr im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie.
W opartej na dramacie Witkacego sztuce „Kurka Wodna – katastrofa jest coraz bliżej” reżyser Jan Nowara „uraczył” widzów sceną podrzynania gardeł przez islamskich ekstremistów. Obraz zaatakował publiczność nie tylko od sceny, ale z każdej strony, ponieważ tego dnia salę widowiskową obwieszono wielkim ekranami, które potęgowały poczucie osaczenia, w jakim żyje współczesny, oddany na żer magikom od budzenia żądz i konsumpcyjnych potrzeb, człowiek. Ten spektakl nie zdobył jednak na festiwalu nagrody.
Jury, któremu przewodniczył Michał Centkowski najwyżej oceniło „Afrykę” Agnieszki Jakimiak w reż. Bartosza Frąckowiaka z Teatru Polskiego im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy. Spektakl zdobył Grand Prix i statuetkę festiwalu, Bartosz Frąckowiak – nagrodę indywidualną w wysokości 5000 zł, a Krzysztof Kaliski, który opracował muzykę zarówno do „Afryki”, jak i innego konkursowego spektaklu „Klęski w dziejach miasta”, otrzymał Nagrodę Główną dla Osobowości Artystycznej w wysokości 5000 zł.
Sztuka Frąckowiaka to próba pokazania naszych wyobrażeń o tym kontynencie i pokazania istotnych – ekonomicznych, społecznych, politycznych oraz kulturowych – tematów z nim związanych: „ Chcieliśmy otworzyć debatę i otworzyć polski teatr na zjawiska które dzieją się pozornie daleko od nas. Aby świadomie konstruować i kształtować swoje życie i myślenie o lokalności, warto myśleć w szerszej perspektywie i dostrzegać, jak żyją i myślą inni ludzie, i jak to jest powiązane z naszą codziennością,” powiedział reżyser.
Podobnie „zaangażowanych” spektakli było podczas Festiwalu Nowego Teatru więcej. Między innymi „nie-boska komedia. WSZYSTKO POWIEM BOGU!” Pawła Demirskiego wg Zygmunta Krasińskiego w reż. Moniki Strzępki z Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie, którą jury również nagrodziło przyznając wyróżnienia aktorskie w wysokości 1000 zł Dorocie Pomykale oraz Marcie Nieradkiewicz. Trzecie wyróżnienie aktorskie otrzymała natomiast, trzeba przyznać, że również świetna – Małgorzata Gorol z „Podróży zimowej” wg Elfriede Jelinek w reż. Pawła Miśkiewicza z Teatru Polskiego we Wrocławiu.
Pozostałe nagrody zgarnął Teatr Wybrzeże w Gdańsku i Teatr Żydowski im. Estery Rachel i Idy Kamińskich w Warszawie. Ten pierwszy za „Portret damy” Magdy Kupryjanowicz wg Henry’ego Jamesa w reż. Eweliny Marciniak (Nagroda Prezydenta Miasta Rzeszowa w wysokości 2900 zł dla Dominiki Knapik za choreografię i Nagroda za scenografię w wysokości 3500 zł dla Katarzyny Borkowskiej za opracowanie warstwy wizualnej spektaklu). W przypadku warszawskiej grupy Nagroda dla Młodego Twórcy w wysokości 3500 zł przypadła Michałowi Buszewiczowi za tekst „Aktorów żydowskich”.
Wspomnieć na koniec muszę o szczególnej wystawie, którą w ramach 3. Multimedia Szajna Festiwalu, towarzyszącego FNT, przygotował prof. Bogdan Achimescu wraz ze studentami Pracowni Transmediów ASP w Krakowie. Instalacja pt. „Ustawa zasadnicza”, prezentowana w ciemnej hali, w niektórych tylko miejscach rozjaśnianej punktowym światłem lub obrazem z projektorów, dla zwiedzających była szybką lekcją z Konstytucji RP. Na skrawkach taśm pojawiały się zdania przypominające, że „Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli”, godność człowieka jest przyrodzona i niezbywalna, „każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii”, sądy są niezawisłe, a obywatele równi wobec prawa. Wystawa krakowskich artystów powstała z myślą o wyborach parlamentarnych, które odbyły się w trakcie rzeszowskiego festiwalu. Ale i dziś wobec kryzysu konstytucyjnego może pobudzać do refleksji. Bo taki to był właśnie festiwal – na czasie.